Warto pomóc tym, którzy chcą mieć dzieci
Autorzy obywatelskiego projektu postulują przeznaczanie na program in vitro co najmniej 500 mln zł rocznie. To trzykrotnie mniej niż budżet Kancelarii Premiera – mówił Budka podczas sobotniej konferencji prasowej. Polityk PO nawiązał do sobotniej wizyty w Katowicach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, apelując o jego zgodę na program "Tak dla in vitro".
"Nie warto pouczać Polek, one wiedzą co robić, by być szczęśliwymi, by zakładać rodziny, by mieć dzieci. Ale warto Polkom pomóc, warto Polki wspierać, warto pomóc tym, którzy chcą mieć dzieci. Dzisiaj czas najwyższy na zmianę bardzo złej polityki ostatnich lat - jeżeli chodzi o realne wsparcie dla tych, którzy nie mogą, albo z trudem mogą mieć dzieci" – przekonywał Budka.
"Panie prezesie Kaczyński: dla pana szczęście tych osób powinno być priorytetem. To nie czas i pora, aby uderzać w kogokolwiek, ale stanąć po stronie polskich rodzin, po stronie polskich kobiet, by pomoc tym, którzy marzą o szczęściu" – dodał szef klubu KO.
Budka wyliczał, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy liczba Polek i Polaków zmalała o 170 tys. "Dlatego odpowiedzialny rząd powinien wspierać tego typu programy jak program dofinansowujący metodę in vitro. To program nowoczesny, sprawdzony, który daje szczęście tysiącom polskich rodzin" – mówił Budka.
Jak ocenił, przywrócenia budżetowego finansowania in vitro (realizowanego w czasach rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz) można dokonać w drodze rozporządzenia – wówczas nie byłaby potrzebna zbiórka co najmniej 100 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy. Budka zapewnił, że po wygranych przez opozycję wyborach program wsparcia dla in vitro będzie realizowany.
Lider śląskiej Platformy Obywatelskiej pos. Wojciech Saługa przytoczył dane, zgodnie z którymi dzięki finansowaniu in vitro w czasach rządów PO, kosztem 250 mln zł, urodziło się blisko 21,7 tys. dzieci. Jak mówił, późniejsze wsparcie dla naprotechnologii, kosztem 46 mln zł, przyczyniło się do urodzenia ok. 300 dzieci.
Poseł Saługa zaapelował o składanie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy przywracającej finansowanie in vitro. "Strach i zabobon nie może zwyciężać nad rozumem i nauką" – mówił. Koalicja Obywatelska będzie też zabiegać o finansowanie in vitro z budżetu woj. śląskiego – 15 mln zł miałoby wesprzeć w staraniach o dziecko 1,5 tys. par. Miejskie programy in vitro finansują w regionie m.in. władze Częstochowy i Sosnowca.
Marta Górna ze wspierającego zbiórkę podpisów stowarzyszenia "Nasz bocian" oceniła, że obecnie ok. 1,5 mln polskich par nie może doczekać się dziecka. Jak mówiła, Polska jest jednym z dwóch państw w UE, które nie refundują tej metody, a wkrótce może być ostatnim, ponieważ Irlandia szykuje zmianę przepisów. "In vitro jest metodą gruntownie przebadaną, wysoce skuteczną i bardzo bezpieczną" – przekonywała działaczka stowarzyszenia.
Katowicki radny Jarosław Makowski przytoczył dane, z których wynika, iż ponad trzy czwarte Polaków popiera metodę in vitro. "Nowoczesne, przyjazne państwo powinno wspierać ludzi, którzy chcą - tak wydawałoby się banalnej - rzeczy jak szczęście, a tym są dzieci" – powiedział Makowski.
Niepłodność jest klasyfikowana przez WHO jako choroba cywilizacyjna. Na świecie dzięki metodzie in vitro urodziło się 9 mln dzieci, w tym – jak podają przedstawiciele KO – co najmniej 100 tys. w Polsce. Problem niepłodności dotyka 15-20 proc. par w wieku prokreacyjnym. Szacuje się, że w Polsce niepłodność dotyka ok. 3 mln osób.(PAP)
mab/ mrr/