reklama

KOCUR. odc. 4. „Taśmy Borsuka”

fot. nadesłane
REKLAMA
Ważny gość odjechał, a Wyliniały wraz Borsukiem i całym sztabem fachowców od podsłuchów zamknęli się na cały dzień w Tajnej Chatce. Godzinami przesłuchiwali nagrania i zapisywali wszystko, co było o Kocurze.
"Dupek", "mściwus", "kurdupel", "padalec"...niestety tylko takie przykre słowa były na taśmach.
- Ja im dam dupka, jeszcze mnie popamiętają - wściekał się w myślach Wyliniały, a na zewnątrz uśmiechał się fałszywie i tłumaczył Borsukowi:
-Dupek- to taki idiom. Musisz wiedzieć, że w ich lesie dupek oznacza kogoś o zgrabnej pupie. Wiesz Borsuku, nie chciałbym plotkować, ale - tu ściszył głos - ten nasz gość lubi kocurze dupska, stąd ten "dupek". No cóż, trudno, mieliśmy gejowego gościa, ale musimy z nim trzymać, bo będzie nam jeszcze potrzebny.
Borsuk słuchał uważnie, popatrzył przed siebie niewidzącymi oczami i zamyślił się na chwilę...
- Żebym nie zapomniał, Borsuku, wszystkie taśmy masz przynieść do mnie, zamknę je w swoim sejfie. Zrozumiałeś?
- Tak jest! - odpowiedział Borsuk i zrobił pokerową minę, bo tak naprawdę już o świcie przegrał sobie wszystkie taśmy, a kopie schował w szczelnym słoiku u siebie w norce.
-Mogą mi się kiedyś przydać te tasiemeczki - cieszył się.
Kolekcja "borsuczych słoików" rosła wraz z jego poczuciem, że ma przed sobą wielką przyszłość i że bez wątpienia za jakiś czas załatwi Kocura, przejmie władzę w lesie i porachuje się z Kretem, który go od dawna wkurzał i którego wścibskości się obawiał. Zresztą wszystkie zwierzęta go wkurzały, co było typowe dla osobnika o ambicjach politycznych. Od dawna zwierzęta w lesie mówiły na niego "Boruś - Zniszczę Cię". Wiedziały, że podpaść Borusiowi raz, oznaczało podpaść na zawsze. Nigdy nie wybaczał, zawsze się mścił. Jego kolekcja haków była słynna nawet w innych lasach i to był powód dla którego Wyliniały powierzył Borsukowi prowadzenie tajnych służb, choć i tak do końca mu nie ufał, no ale, trzeba powiedzieć, że Kocur nigdy nikomu nie ufał, nawet sobie.
- Mam czas - pomyślał Borsuk - najpierw tasiemki, haczyki i inne fajne brudki, a jak kolekcja będzie ogromna, wszystko się zmieni. Oczywiście na lepsze...dla mnie - zaśmiał się w myślach.
Słońce było już bardzo nisko, gdy Kocur i Borsuk opuścili chatkę. Wyliniały biegł na kolację, przemierzał las szybkimi susami, a Borsuk za nim, wyciągał swoje krótkie łapki wyraźnie nie nadążając, ale dzięki temu mógł do woli przyglądać się tyłkowi Kocura.
- Ale ohydną dupę ma ten nasz Kocur – pomyślał z satysfakcją i wiedząc, że Wyliniały już go nie słyszy, odważnie powiedział na głos:
- Prawdziwy dupek z niego.

Autor: Hanna Kordalska-Rosiek, dziennikarka, scenarzystka
 
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Kazimierz Dolny
4.4°C
wschód słońca: 07:11
zachód słońca: 15:30
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Kazimierzu