reklama

KOCUR, Odc. 2 „Czas próby”

fot. nadesłane
REKLAMA
Zapadł zmrok. Zwierzęta siedziały dookoła Kocura i czekały na jego wieczorną lekcję. Wyliniały kończył kolację i nie przeszkadzało mu, że futro ma popaćkane i w okruchach. Takim mnie kochają, roztargnionym i dobrodusznym - pomyślał. To dobrze, to dobrze, niech tak jest. Jestem mądry i dobry. Tak dobry, że dla siebie nic, a dla nich wszystko. Przyglądał się spod oka wpatrzonym w niego zwierzakom i czuł jak rośnie w nim energia.
- Witajcie, wiecie, że znam was wszystkich po imieniu - zaśmiał się przymilnie. A nawet więcej - dodał - znam wszystkie wasze pseudonimy, nicki, ksywki i co tam jeszcze tylko sobie wymyślicie, mało tego, wiem o was to, czego jeszcze sami o sobie nie wiecie...
- O kurczę - pomyślał ze strachem Kret.
- Dlatego dzisiaj przejdziecie próbę lojalności - powiedział Kocur podniesionym głosem. Lojalności i oddania, a także odwagi.
Wyciągnął zza pleców papierową torbę, która dziwnie szeleściła i lekko się ruszała. Trzymał ją w lewej łapie i machał nią przed oczyma swoich uczniów. - Nikt z was nie wie, co tu mam. Ale ja wiem - zaśmiał się tak jakoś groźnie - oczywiście zaraz się dowiecie - dodał i zmrużył złowieszczo swoje kocurowe oczy.
Zanim wam pokażę co to jest – spojrzał znacząco na ruszającą się torbę – powiem coś, co niektórzy już wiedzą, a inni dopiero się dowiedzą. Są wśród nas tacy, którym ufam, ale są też tacy, których dzisiaj sprawdzę. Zobaczymy, kto jest oddany, wierny, podporządkowany i gotowy na wszystko, co każę. Usiądźcie bliżej mnie. Uczniowie otoczyli Kocura tak blisko, że mogli zobaczyć wszystkie jego łyse placki w rudym futrze.
Teatralnym gestem wyciągnął z papierowej torby ledwo żywą żabę, którą trzymał za łapę i ściskał tak mocno, że nawet przez myśl jej nie przeszło, by się wyrwać.
-Taką wstrętną żabę, będziecie musieli połknąć na żywo, bez popijania i w biały dzień. Na środku polany i na oczach wszystkich. Ale to za kilka dni, kiedy będzie dla wszystkich zwierząt lasu Wielkie Święto Połykania Żab. Dlatego nie myślcie, że zaryzykuję i wyślę was bez sprawdzenia. Kto dzisiaj nie przejdzie próby, ten będzie sprzątał polanę, oczywiście jeśli będzie miał szczęście - dodał.
A tej ohydzie dzisiaj się upiekło – powiedział i schował żabę do torebki. Ta żaba to takie moje demo - uśmiechnął się zadowolony, że zna te różne nowoczesne terminy. No, i niech teraz sobie gadają, że jestem e-wykluczony - zamruczał w myślach.
Zwierzęta odetchnęły z ulgą i popatrzyły na siebie jakby szukały wsparcia.
- Nie cieszcie się przedwcześnie – kontynuował Kocur. Powiedziałem, że dzisiaj jest dzień próby wierności i lojalności, a więc to będzie próba generalna, przed próbą najważniejszą – zaśmiał się jakoś tak niezdrowo.
Otworzył plecak, który stał obok i pokazał zawartość. Zwierzęta wydały przestraszony i pełen obrzydzenia okrzyk. W plecaku ruszało się kilkadziesiąt stłoczonych we własnych odchodach, śliskich, struchlałych żab.
- Każdy z was dzisiaj połknie żabę. Zacisnął wargi, nastroszył kocurowe wąsy i każdemu, po kolei, popatrzył głęboko w oczy równocześnie przybliżając im do pyszczków zawartość plecaka.
- Ty! Ty pierwszy połkniesz! – wskazał na Kreta - podejdź kochaniutki po swoją ropuszkę - wycedził z sadystyczną satysfakcją.
Kret poczuł, że krew odpływa mu od kreciego łba, łapy robią się miękkie i ogólnie zaczyna go mdlić.
-Kocurze, połknę żabę, bez odrazy. Połknę ją dla ciebie i naszej polany, a jak trzeba będzie to będę łykał żaby każdego dnia i o każdej godzinie. Zobaczysz, to będzie moja ulubiona strawa - dodał i pomyślał, że może jednak trochę przegiął. Doskonale jednak wiedział, że nie może inaczej, że musi, że tak trzeba.

Chwycił ropuchę, wbił w nią zęby z całą siłą i tak głęboko, że, aż zajęczała. Gęsta ropusza krew zalała mu pyszczek.
-Brawo! Brawo! - wołały zwierzęta.
-Kocur! Kocur! Nasz Wielki Kocur!- zaintonowała na całe gardło wiewiórka, a zwierzęta podchwyciły i skandowały razem z nią - Ko!- Cur! Ko!- Cur! Ko!- Cur!
Wyliniały zamknął oczy. Uśmiechał się zadowolony i kiwał swoim wielkim łbem w rytm okrzyków. No! - zamlaskał - bardzo dobrze, bardzo dobrze...
Zza chmur wyłonił się księżyc i oświetlił swoim blaskiem polanę na której do rana Wyliniały poddawał swoich kocurowych uczniów próbie generalnej...
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Kazimierz Dolny
4.4°C
wschód słońca: 07:11
zachód słońca: 15:30
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Kazimierzu