reklama

Kocur. 33. Kurdupel i szpilki

fot. nadesłane
- W lesie gadają, Norko, że czerpiesz dochód ze szmuglowania nielegalnych imigrantów... Mówi się, że przez ciebie niedługo będzie w lesie ciasno, zniknie jedzenie, będą dziwne choroby, pchły i inne takie…
REKLAMA
Jeżyk bez pytania wsadził Norce do ucha swój śliski, mokry pyszczek i krzyczał zawzięcie. Wykorzystał, że leżała nad rzeką i moczyła udręczone łapy. Miał obraz Norki mocno wryty w pamięć. Kiedyś w czasie bezsennej nocy spacerując po lesie zobaczył ją wystrojoną w lateks i buty na wysokim obcasie. Lakierowane szpilki na wielkich kosmatych łapach wywarły na nim niezapomniane wrażenie i nie ma co ukrywać, kręcąca błyszczącym tyłkiem Norka też, a może nawet bardziej Norka niż szpilki, choć kto wie, może nawet bardziej tyłek, niż Norka.

No, ale co z tego, że się zachwycił, skoro ostentacyjnie nie zwracała na niego uwagi. Była wyniosła i przy byle okazji wytykała mu niski wzrost. Gadała, że nie lubi kurdupli. Głupia.

- Ty mały wypierdku, wynocha stąd! - tak właśnie brzydko wygoniła go kiedyś z polany, gdy przyglądał się jej z rozdziawionym pyszczkiem. Zarozumiała i bezczelna, uważała, że wszystko jej wolno, a kurduplom to może nakopać do dupy i nikt jej nic nie zrobi.

- Nie ma pały na Noreczkę - przechwalała się wszystkim.

- Może i jestem kurduplem, ale mam igły, a ty Norko masz ogromne koślawe łapy, opinię zszarganą i gruby tyłek -  Jeżyk z satysfakcją przypomniał sobie słowa Wiewiórki.

A teraz… Przemądrzała Norka leży nad rzeką jak zdechła, a pełen sił witalnych kurdupel wpycha jej głęboko do ucha swój nie tak mały pyszczek i może krzyczeć do woli.

- Jacy imigranci, o czym ty gadasz kurduplu. Jakie choroby, jakie jedzenie i jaki chłystek ci takich durnot nagadał. Nie ma u nas w lesie imigrantów, są turyści i handlowcy i dobrze, bo nasz las pięknie się rozwija, zwierzęta mają wolność i cudownego Kocura mamy - uśmiechnęła się mrużąc ślepia - więc się nie dziw Iglasty, że inni chcą tego i przestań mi pluć do ucha, bo jak wstanę to nie ręczę za siebie.

Mówiła coraz głośniej, nakręcała się wkurzona, bo nie dość, że ją obudził, to jeszcze takie rzeczy tym czymś śliskim  wdmuchiwał jej w ucho.

Usiadła drapiąc się po tłustym brzuchu teatralnie ziewając przy tym raz po raz.

- Nie oszukasz mnie - Jeżyk wyraźnie nie dawał za wygraną - wie się to i owo, a Mysz to przysięgała, że widziała jak nocą prowadziłaś obcych i zniknęliście w zagajniku i Sierściuch też gadał, że bierzesz lewą kasę za szmuglowanie żywego towaru i, że to twoja sprawka, że w lesie zrobiło się mało bezpiecznie i słychać nocą na polanie jakieś śpiewy i warkot motorów... No, a teraz Sierściuch zniknął, albo go ktoś załatwił, bo nigdzie go nie ma, a cała młodzieżówka go szuka, a więc wiadomo szukam i ja.

- Nuuudzisz kurdupluuu - przeciągając słowa ziewnęła nieelegancko.

- A co z tym Sierściuchem, dlaczego młodzieżówka go szuka i ty mały kurduplu wiadomo też szukasz?

- Sierściuch zaginął, zniknął, nie wiemy... pytamy, szukamy. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie ogłosić nowe wybory na przewodniczącego, bo statek bez kapitana jest jak małpa nie…je… jak małpa bez banana - dokończył i od razu pomyślał, że chyba mu to porównanie nie wyszło, bo, niby co, że młodzieżówka to jakaś małpa... a przewodniczący to banan...głupio. Ale było już za późno, bo zanim pomyślał, powiedział, a Norka zaczęła się śmiać, bo w lot złapała niedorzeczną dwuznaczność.

- No, no, no, nieźle wywijasz słowami, nie wiedziałam, że z ciebie taki poeta - powiedziała rozbawiona - widzę, Iglasty, że ostry z ciebie zawodnik, może powinnam być dla ciebie milsza. Hmm… może jeszcze wyrośniesz na faceta... z moją pomocą, rzecz jasna - dodała chrapliwie.

- Ta Norka to wulkan seksu - pomyślał Jeżyk - szkoda, że ma taki gruby tyłek, a może fajnie... No sam już nie wiem…no naprawdę nie wiem...
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Kazimierz Dolny
3.3°C
wschód słońca: 07:11
zachód słońca: 15:30
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Kazimierzu