Alicja Węgorzewska: Nie wierzę w zabobony jak piątek trzynastego czy czarny kot. To my panujemy nad własnym losem
W ogóle nie bądźmy w jakichś zabobonach, nie dajmy siły zabobonom, że one mają na nas wpływać. Czyli czarny kot – mam zły dzień, albo tu jest piątek trzynastego, więc dzieją się różne rzeczy, albo ktoś coś sobie zobaczył w tarocie czy w innych kartach, a ten z kolei wróżył z fusów do kawy albo lał wosk – nie, nie, nie. Nie dajemy siły takim sytuacjom nad sobą samym. My mamy świadomość i ta świadomość jest naszą siłą, dlatego panujemy nad własnym losem – mówi agencji Newseria Lifestyle Alicja Węgorzewska,
dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej.
Śpiewaczka operowa przyznaje jednak, że artyści mają swoje specjalne zaklęcia. Wychodząc na scenę, życzą sobie na przykład: połamania nóg.
Ja bym powiedziała, że to jest żartobliwe, a nie przesądne. Przecież nikt nikomu nie może życzyć połamania nóg – mówi.
Alicja Węgorzewska zdradza natomiast, że jest jeden zwyczaj, który i ona kultywuje.
Robię jedną śmieszną rzecz, którą mnie nauczyli chyba na początku mojej kariery, że jak spadną nuty, to nuty trzeba przydepnąć i dopiero podnieść. I tak robię do dzisiaj. Taka jest tradycja, a ja bardzo hołduję tradycjom – dodaje śpiewaczka operowa.
Źródło: Newseria