Powstańcy warszawscy uczą miłości aż po popiół
Z okazji zbliżającej się 80. rocznicy wybuchu powstania w parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego ordynariusz polowy Wojska Polskiego bp Wiesław Lechowicz przewodniczył w niedzielę liturgii w intencji uczestników walk o wolność i niepodległość Polski i cywilnych mieszkańców stolicy poległych w 1944 r.
"Powstańcy walczyli o swoją godność, ale również o wolność i niepodległość naszej ojczyzny, dlatego trudno nie polecać dziś Bogu naszej ojczyzny – jej teraźniejszości i przyszłości, aby ofiara powstańców nie poszła na marne, byśmy tworząc teraźniejszość, czynili to na tych filarach, na których opierał się ich czyn powstańczy" – powiedział bp polowy Wojska Polskiego.
Zwrócił także uwagę, że wśród poległych w powstaniu warszawskim było wielu księży i osób konsekrowanych, w tym m.in. kapelan Armii Krajowej dominikanin błogosławiony o. Michał Czartoryski rozstrzelany przez Niemców 6 września 1944 r. w szpitalu razem z ciężko rannymi.
Homilię wygłosił znany kaznodzieja dominikanin o. Adam Szustak. Nawiązując do biblijnego tekstu o rozmnożeniu przez Chrystusa chleba, powiedział, że "tak jak nie można było pięcioma bochenkami nakarmić pięciu tysięcy mężczyzn, tak po ludzku powstanie warszawskie nie mogło się udać".
"Mówią, że tylko jeden na dwudziestu sześciu żołnierzy miał broń. Samo dowództwo twierdziło, że powstańcy są w stanie walczyć trzy dnia, a jeśli pójdzie źle, to najwyżej odpierać ataki przez 14 dni. Po ludzku nie miało więc prawa się nam udać. Tymczasem powstańcy wytrzymali 63 dni, inni mówią 66 dni" – powiedział zakonnik.
Przyznał, że "choć konsekwencją powstania były dziesiątki tysięcy zabitych i zrujnowane miasto, choć wcale nie wygraliśmy, nie odzyskaliśmy w tamtym czasie walności, (...) to mieliśmy siłę przetrwać upadek". "Nie było świtu, nie było poranka, który byłby zwycięstwem, tylko był poranek kapitulacji" – przyznał o. Szustak.
Jako przesłanie wskazał zdjęcie upamiętniające leżącą w gruzach figurę Chrystusa z Krzyżem z Krakowskiego Przedmieścia.
"Widać na niej Zbawiciela wskazującego palcem na napis widniejący na postumencie "Sursum corda" (Wznieście serca). (...) Jezus mówi do nas: Masz wystarczająco tyle siły, że nawet jeśli wszystko się rozsypie, przetrwać to" – przekonywał zakonnik.
Przypomniał, że Niemcy kilka miesięcy później chcieli przetopić figurę Chrystusa, ale nie dotarli z nią na miejsce. Dodał, że znaleziono ją później w jakimś rowie i wróciła do Warszawy.
Jak zaznaczył, "to nie jest opowieść, że zwyciężysz, że pokonasz burzę, że uda ci się pokonać każdego wroga, ale nawet jeśli wylądujesz w rowie, nawet jeśli cię obalą na ziemię, nawet jeżeli wszystko będzie przegrane – przetrwasz to".
Dominikanin przywołał także postać o. Michała Czartoryskiego, którego Niemcy zamordowali 6 września 1944 r. Wspominał, że jego współbrat opiekował się wówczas chorymi w piwnicy, która była powstańczym szpitalem. Jego ciało Niemcy wyrzucili na barykady i spalili.
"Można zatem powiedzieć, że ojciec Michał w miłości spalił się na popiół. Dalej się już nie da" – stwierdził kaznodzieja.
"Czy mimo śmierci tysięcy Polaków nagle wojna się załamała? Czy nagle najeźdźcy odeszli? Czy nagle nastał pokój? (...) Może macie w życiu poczucie, że mimo iż robicie wszystko co się da, to i tak przegrywacie, i tak z tego nic nie wychodzi? Może kochacie z całego serca, a to jest podeptane? Wówczas jesteście jak jeden z tych biblijnych ułomków zebranych w koszach zgodnie z nakazem Jezusa. A jeśli znajdziemy się w Jego dłoniach, to dzięki Niemu możemy +kochać aż po popiół+" – powiedział o. Szustak.
Zwrócił uwagę, że choć po ludzku patrząc, powstańcy przegrali, to "do dziś o nich pamiętamy, nazywamy ich nawet bohaterami, bo tam była miłość aż po popiół".
Msza św. w parku Wolności była częścią oficjalnych obchodów 80. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.
Powstanie warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Do walki w stolicy 1 sierpnia 1944 r. przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.
Muzeum Powstania Warszawskiego otwarto 31 lipca 2004 r. Jego ekspozycja ukazuje nie tylko militarne dzieje 63 dni walk, ale także życie codzienne ludności cywilnej. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ joz/